poniedziałek, 4 stycznia 2016

Klamerki...bo pranie może poczekać

Pod takim hasłem na blogu art grypy atc bawiliśmy się w zamianę zwykłych klamerek w małe dzieła sztuki.
Moje klamerki otrzymały oprawę w niebieskościach.





Wybrały się w długą drogę do Czech do Olgi
Aby im zapewnić komfort podróży umieściłam je w pudełeczku, które też ubrałam na niebiesko :)





Ja dostałam piękne klamerki od Elżbiety


Przy okazji okazało się, że mieszkamy bardzo blisko, 
więc na pewno umówimy się na kawkę :))
Dziękuję Ci bardzo!




6 komentarzy:

  1. Świetne i jedne i drugie...a pudełeczko zachwycające.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne klamerki... naprawdę fajny pomysł z zabawą...i do tego praktyczne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne. Przez te błękity takie mroźne i jednocześnie delikatne. Wspaniałe! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Klamerki w niebieskościach cud, miód i malina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa zabawa, dzięki niej powstały ładne klamereczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za odwiedzinki :)
    Naprawdę fajna zabawa z tymi maleństwami.Spróbujcie i Wy :)

    OdpowiedzUsuń