wtorek, 21 października 2014

Tyk, tyk...

Za sprawą Marty a właściwie jej siostry miałam okazję znowu pobawić się w tworzenie zegara. 
Tym razem miał byś oszczędny w ozdobniki i kolory. 
I koniecznie miała być podziałka minutowa. 
Znalazłam idealną tarczę. Ma ona jednak stary zapis cyfrowy, który mam nadzieję się spodoba.






12 komentarzy:

  1. Vintage, to jednak vintage...
    Nie ma opcji, że się nie spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny zegar, wyszedł przepięknie. Jest idealny!
    Przesłałam Ci e-mail - jeżeli będziesz miała chwilkę to proszę odczytaj i odpisz:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny zegar dzięki tej skromności właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się bardzo, bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie ta tarcza i zapis fajnie wpisuje się w klimat w jakim zrobiłaś zegar. Jest elegancki i wyważony - no naprawdę piękna praca!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy komentarz uciekł, a pisałam, że fajne są babeczki i zegar też mi się podoba :)
    Do zobaczenia jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skromny ten zegar i tak delikatnie postarzony. Podoba mi się czasomierz w takiej delikatnej wersji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi też szalenie się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej!Dzięki za odwiedziny.Zegar prezentuje sie okazale mimo minimalnych zdobień,ale ja właśnie tak lubię.

    OdpowiedzUsuń